Kazanie na Niedzielę Trójcy Przenajświętszej


Umiłowani w Chrystusie Panu!

Każdy katolik już jako małe dziecko staje w obliczu tajemnicy Trójcy Świętej, gdy uczy się czynić znak krzyża. Wówczas to mama czy tata bierze w swoją dojrzałą dłoń drobną, dziecięcą dłoń i powoli, z cierpliwością pokazuje dziecku, jak należy wykonać znak krzyża. Z czasem gest ten wykonujemy coraz sprawniej, niekiedy mechanicznie, a niekiedy wręcz bez szacunku. 

Wbrew pozorom, to dziecku łatwiej jest z wiarą się przeżegnać. Oto bowiem pełne ufności oddaje ono swoją  trochę jeszcze niezdarną rękę rodzicom, którzy stają się pierwszymi nauczycielami wiary. Z kolei dorośli wprawdzie nie mają żadnych problemów ze sprawnym wykonaniem tych kilku ruchów, ale jakże ciężko im niekiedy złożyć swoje dłonie, swoje życie w ręku naszego Ojca, który jest w niebie.

Trójca Przenajświętsza to wielka tajemnica naszej wiary, tajemnica życia wewnętrznego Boga. Nie dziwmy się, że wiara zawiera tajemnice. To, co wiemy, jest bowiem zaledwie małą kroplą w porównaniu do oceanu nadprzyrodzonej rzeczywistości, której jeszcze nie znamy. Wielki doktor Kościoła św. Augustyn spędził wiele lat pracując nad traktatem teologicznym o Trójcy. Któregoś dnia, przechadzając się nad morzem, spostrzegł chłopca, który wygrzebał w piasku dołek i niewielką muszelką przelewał wodę z morza do tego dołka. Św. Augustyn zbliżył się do niego i zapytał, co robi. Chłopiec odpowiedział z uśmiechem, iż próbuje przenieść całe morze do tego dołka w piasku. Zdumiony Biskup rzekł, że to przecież niemożliwe, by mały dołek pomieścił całe morze. Chłopiec przerwał swoją pracę, stanął, spojrzał w oczy Świętego i odpowiedział: Nie jest to bardziej niemożliwie niż to co ty próbujesz zrobić usiłując zrozumieć ogrom tajemnicy Trójcy Świętej swoim małym rozumem! Niektórzy mówią, że tym chłopcem był anioł zesłany przez Boga z lekcją pokory, aby przypomnieć Augustynowi o ograniczeniach ludzkiego pojmowania wobec wielkich tajemnic katolickiej wiary.

Drodzy wierni! Stojąc w obliczu misterium Trójcy Przenajświętszej powinniśmy przyjąć postawę adoracji i kontemplacji, powinniśmy zbliżać się do tej niej tak, jak Mojżesz do krzewu gorejącego, który usłyszał tysiące lat temu głos Boga: Nie zbliżaj się tu! Zdejmij sandały z nóg, gdyż miejsce, na którym stoisz jest ziemią świętą (Wj 3,5). Krocząc po świętej ziemi Bożego Objawienia  musimy zatem niejako „zdjąć buty” z naszych serc, pokonać naszą pychę, przekonanie, iż wszystko możemy zmierzyć i wyliczyć, oddać nasz rozum Temu, który się nie myli ani nikogo mylić nie może. Obyśmy mieli wiarę i ufność Abrahama, któremu, jak opisuje to Księga Rodzaju, objawił się Pan, zapowiadając w ten sposób objawienie misterium Trójcy Przenajświętszej. Oto Abraham siedząc pod dębami Mamre ujrzał naprzeciw siebie trzech ludzi. Wyszedł im na spotkanie i oddał pokłon, po czym o dziwo zwrócił się do nich w liczbie pojedynczej. Jak skomentowali to Ojcowie Kościoła: Zobaczył trzech i oddał cześć jedynemu.

Kochani moi! Czyniąc znak krzyża róbmy to z szacunkiem. Poprzez ten znak wyznajemy bowiem najważniejsze prawdy wiary katolickiej: Trójcę Przenajświętszą oraz Odkupienie poprzez Krzyżową Ofiarę Naszego Pana Jezusa Chrystusa. Dotykając naszego czoła prośmy o światło dla naszego rozumu, aby szukać zawsze prawdy. Dotykając naszego serca prośmy o siłę dla naszej woli, aby wybierać zawsze dobro. Dotykając naszych barków prośmy o moc do dźwigania każdego dnia ciężarów doczesnego pielgrzymowania na ziemi, aby starczyło nam sił w drodze na spotkanie z Ojcem, Synem i Duchem Świętym.

Amen.