Kazanie na Święto Narodzenia Najświętszej Maryi Panny


Umiłowani w Chrystusie Panu!

Obchodzimy dziś święto Narodzenia Najświętszej Maryi Panny i kiedy słyszymy Ewangelię opisującą ród Naszego Pana Jezusa Chrystusa uświadamiamy sobie jak wielką rolę w historii ludzkości i życiu każdego człowieka odgrywa rodzina. Już żyjący przed Chrystusem grecki filozof Arystoteles, obserwując otaczającą do rzeczywistość wiedział, że społeczeństwo jest czymś naturalnym, gdyż człowiek ze swej natury istotą społeczną, dąży do tworzenia więzi z innymi ludźmi. Podstawową zaś, wpisaną przez samego Pana Boga w naturę człowieka wspólnotą jest właśnie rodzina, związek mężczyzny i kobiety, w którym rodzi się nowe życie, w którym rodzice wychowują dzieci, by na starość znaleźć oparcie w tych, którym dali życie i wychowanie.

Każda ludzka wspólnota, od rodziny począwszy, a na państwie skończywszy, potrzebuje do swego istnienia dwóch elementów: prawa, które odzwierciedlać winno wolę Stwórcy oraz autorytetu, którego zadaniem jest strzeżenie tego prawa. Jednak w czasie dzisiejszego zmierzchu naszej cywilizacji, kiedy to niemal cała ludzkość odwróciła się od Pana Boga, ludzie odrzucają Boże prawo i autorytety, czego owocem jest wszechobecny nieład i kompletny moralny upadek. Z jednej strony szokują, ale z drugiej strony, mając na uwadze diaboliczne ideologie szalejące w niegdyś chrześcijańskim świecie, nie powinny dziwić doniesienia prasowe o 45-letniej Brazylijce, która została babcią własnych dzieci. Jak to możliwe? Otóż owa kobieta postanowiła zostać surogatką dla swojego syna geja, poddała się zabiegowi in vitro do którego użyto komórek płciowych jej własnego syna i urodziła bliźniaki, których jest jednocześnie matką i babcią.

Czy ludzkość, która na naszych oczach dokonuje samozniszczenia, o której powiedzieć, że uległa zezwierzęceniu, to obraza dla zwierząt, może przerwać bieg ku przepaści? Jak można przywrócić na tym ziemskim padole ład, Boże prawo i autorytet? Odpowiedź na to pytanie odnajdziemy w Starym Testamencie, w XVI rozdziale Księgi Liczb.

Pan Bóg wybrał Mojżesza i jego brat Aarona na przywódców ludu izraelskiego w czasie wędrówki z domu niewoli, z ziemi egipskiej do krainy miodem i mlekiem płynącej, do ziemi obiecanej. Jednak Izraelici byli narodem o twardym karku, pełnym pychy i zatwardziałości, dlatego też pewnego dnia doszło na pustyni do rebelii. Zazdrosny o arcykapłaństwo Aarona Korach, jego kuzyn, podburzył 250 mężczyzn z pokolenia Lewiego, a także dwóch przywódców z pokolenia Rubena, Datana i Abirama. Mojżesz z Aaronem wobec buntu położyli całą swą ufność w Panu Bogu i błagali go o pomoc, a On nie pozostał obojętny na ich modlitwy. Następnego dnia lud zgromadził się przed Przybytkiem, tj. namiotem, w którym przechowywana była Arka Przymierza i sprawowany był Boży kult. Wówczas Mojżesz rozkazał ludowi, aby odszedł od namiotów Datana i Abirama, którzy stali tam z całymi swymi rodami, po czym otworzyła się ziemia i rebelianci wpadli prosto do piekła. Następnie zaś spadł z nieba Boży ogień i strawił Koracha oraz 250 lewitów, którzy tak pragnęli dla siebie przywilejów kapłańskich, których Pan Bóg udzielił wyłącznie rodowi Aarona.

W ten sposób sam Pan Bóg pokazał, iż stan kapłański został ustanowiony przez Niego do składania ofiar oraz komu powierzył władzę nad swym ludem. A jeśli jako dzieci liberalnego społeczeństwa czujemy się oburzeni, że buntowników, żydowskich rewolucjonistów, dotknęła tak straszliwa kara, to odpowiedzmy sobie na pytanie: czy Mojżeszowi i Aaronowi udałoby się wprowadzić Izraelitów do ziemi obiecanej, jeśli Pan Bóg nie ukarałby bezlitośnie rebeliantów? Czy mniej drastyczna kara pozwoliłaby przywrócić ład? Z pewnością bez trudu można sobie wyobrazić, że po tym jak ziemia pochłonęła Datana i Abirama wraz z ich rodami, zaś Boży ogień strawił Koracha wraz z 250 lewitami, żaden Izraelita nie miał już więcej ochoty na to, by odmówić posłuszeństwa Bożemu prawu, rościć sobie prawo do zastępowania kapłanów z rodu Aarona i kwestionować przywództwo Mojżesza.

Kochani moi! Kwitnący  na całym świecie materializm prowadzi do tego, że coraz mniej ludzi w ogóle wierzy w Boga, a co dopiero traktuje Go poważnie. Rozwój nauki, technologii i medycyny zdaję się gwarantować nam długie i dostatnie życie. Kto jeszcze potrzebuje Pana Boga, Jego prawa i autorytetu? Kto jeszcze chce słuchać o Chrystusowym krzyżu? Kościół został zamieniony przez współczesnych rewolucjonistów w Disneyland, w którym nie mówi się już o grzechu i wiecznej karze w piekle, ale o tolerancji, prawach człowieka i ekologii.  Jeśli zatem katolicki ład, Boże prawo i autorytet miałyby zostać przywrócone, to czyż nie będzie konieczny kolejny cudowny i oczyszczający ogień z nieba, taki jak ten z historii Datana, Abirama i Koracha?

Serdeczna Matko! opiekunko ludzi,
Niech cię płacz sierot do litości wzbudzi:
Wygnańcy Ewy do ciebie wołamy,
Zmiłuj się zmiłuj, niech się nie tułamy.

Amen.