Kazanie na III Niedzielę Wielkiego Postu
Umiłowani w Chrystusie Panu!
W trzecią Niedzielę Wielkiego
Postu obserwujemy Pana Jezusa, który wyrzuca złego ducha z opętanego. I choć
można by oczekiwać, że zatwardziałe żydowskie serca zostaną poruszone na widok
Chrystusowej mocy, to jednak szatańskie zaślepienie faryzeuszów jest silniejsze
nawet od największych cudów Naszego Pana. Pałającym nienawiścią do Boga
językiem, którym w Wielki Piątek wołać będą: Ukrzyżuj Go, dziś wobec oczywistych dowodów Boskiej mocy
Zbawiciela fałszywie Go oskarżają.
Praojcem wszystkich wrogów Pana
Jezusa i jego wiernych wyznawców jest szatan, który nieustannie usiłuje nas
przekonać, że Pan Bóg się myli, nie chce naszego dobra, za dużo od nas wymaga,
że możemy wierzyć w co chcemy i robić to, na co mamy ochotę.
Człowiek nie jest jednak zwierzęciem i Pan Bóg rozliczy nas z tego, jaka była
nasza wiara, jak korzystaliśmy z rozumu i talentów, które otrzymaliśmy,
rozliczy nas ze wszystkich naszych uczynków i zaniedbań. Wie to również szatan,
który przepełniony jest nienawiścią do Pana Boga oraz ludzi i dokłada wszelkich
starań, by jak najwięcej dusz sprowadzić na drogę wiodącą w ogień wieczny. Dlatego
z wielką troską przestrzega wiernych pierwszy papież św. Piotr Apostoł: Trzeźwymi bądźcie
i czuwajcie: bo przeciwnik wasz diabeł jako lew ryczący krąży, szukając, kogoby
pożarł: któremu się sprzeciwiajcie mocni w wierze (1 P 5, 8-9).
Wielu katolików jest
zaniepokojonych słowami i czynami obecnego Biskupa Rzymu, jak mówi sam o sobie
Jorge Bergoglio. Nie wziął się on jednak znikąd, nie jest przypadkiem w czasie
tzw. posoborowej wiosny Kościoła, lecz jest owocem herezji modernistycznej,
rewolucjonistą pragnącym zniszczyć pozostałości katolicyzmu. Dlatego z jednej
strony mogą szokować, ale z drugiej nie powinny dziwić słowa, które wypowiedział
podczas jednego z wywiadów: Nawracanie
ludzi nie ma sensu. Wszyscy
musimy się wymieszać i prowadzić się nawzajem ku dobru. Każdy ma swoje własne pojęcie dobra i zła
i musi wybrać podążanie za dobrem i walkę ze złem takimi, jakie je pojmuje (wywiad
z Eugenio Scalfarim, La Republica, 1 października 2013).
Jest to nic innego, jak
szatańskie zaproszenie dla wszystkich ludzi, by odrzucili Chrystusa, jak
niegdyś uczyniły to kamienne żydowskie serca faryzeuszy, by robili to, co im
się podoba. Czy Franciszek wierzy jeszcze w jakąkolwiek obiektywną prawdę i
moralność? Czy potrzebny jest mu Nasz Pan Jezus Chrystus, czy może podąża za
czymś albo kimś innym? Franciszek może próbować się usprawiedliwiać, że próbuje
dotrzeć do współczesnego człowieka. Zapomina jednak, że docieranie do niego bez
Pana Boga jest jak wskakiwanie do niebezpiecznej rzeki, aby pomóc tonącemu
człowiekowi bez liny przywiązanej do brzegu. Nie uratuje się tonącego, lecz po
prostu utonie się z nim.
Kochani moi! W Księdze Hioba czytamy:
Militia est vita hominis super terram (Hi
7, 1), życie człowieka na ziemi jest walką. Jest ono walką pomiędzy dobrem i
złem, światłością i ciemnością, Bogiem i szatanem. Widząc dziś Chrystusa
wypędzającego czarta nie bądźmy zatwardziali jak faryzeusze i nie dajmy omamić
się fałszywym prorokom, którzy mówią, że
piekło jest puste, a wszyscy ludzie będą zbawieni, lecz stańmy do walki
z szatanem u boku Naszego Pana. W prefacji wielkopostnej Kościół Święty woła: Ty przez post
ciała uśmierzasz wady, podnosisz ducha, udzielasz cnoty i nagrody, przez
Chrystusa, Pana naszego. Korzystajmy z
tego okresu pokuty, usuwajmy z naszego życia to, co złe i do zła już więcej nie
wracajmy.
Niech
Ci, mój Jezu, cześć będzie w wieczności
Za
Twe obelgi, męki, zelżywości,
Któreś
ochotnie, Syn Boga jedyny,
Cierpiał
bez winy!
Amen.