Kazanie na XVIII Niedzielę po Zesłaniu Ducha Świętego


Umiłowani w Chrystusie Panu!

Pan Jezus wie wszystko o każdym człowieku, wie co go gnębi i czego potrzebuje. Wie On także czego oczekuje od niego paralityk i jego bliscy. Zgromadzeni wokół chorego czekają po prostu na uzdrowienie. Jednak Bóg chce dać paralitykowi znacznie więcej, chce go uwolnić od brzemienia grzechów, które niczym ciężkie kajdany krępują jego duszę. Dlatego też Nasz Pan, ku oburzeniu faryzeuszy, mówi najpierw do sparaliżowanego: Ufaj, synu, odpuszczają ci się grzechy twoje (Mt 9, 2), a dopiero później, aby poprzez cud pokazać, że ma władzę odpuszczania grzechów, dodaje: Wstań, weź swoje łoże i idź do domu! (Mt 9,  6) i uzdrawia go z choroby ciała.

Nie wiemy kim byli ludzie, którzy przynieśli do Pana Jezusa paralityka. Jednak jak czytamy w Ewangelii, to widząc ich wiarę Zbawiciel dokonuje cudu, uzdrawia duszę i ciało spoczywającego na łożu chorego. Ci miłosierni ludzie, którzy pragnęli pomóc cierpiącemu bliźniemu są obrazem Kościoła, który od dwóch tysięcy lat przynosi przed oblicze Pana grzeszników, prosząc dla nich o dar nawrócenia i przebaczenia. W głębi duszy myślimy sobie, jak to dobrze, że tym miłosiernym ludziom nie zabrakło wiary, która poruszyła Odkupiciela. Jednocześnie musimy jednak zadać sobie pytanie, czy tej wiary nie brakuje współczesnemu Kościołowi? Czy papież, biskupi, kapłani i katolicy w XXI wieku mają prawdziwe miłosierdzie wobec zagubionych, dotkniętych duchowym paraliżem bliźnich i pełni wiary niosą ich na duchowych noszach przed oblicze Zbawiciela, Boskiego Lekarza serc?

Z ogromnym smutkiem obserwujemy kolejne poczynania Franciszka, który niemal codziennie dostarcza kolejnych dowodów na to, iż obojętne mu jest zbawienie dusz, który zamiast utwierdzać braci (por. Łk 22, 32), sieje zamęt i przyzwala, by szatan wiódł miliardy dusz na wieczne potępienie. W zeszłym tygodniu uczestniczył on w spotkaniu z młodzieżą na Sycylii. Na zakończenie spotkania Franciszek, by nie urazić obecnych niekatolików, a także osób wyznających inne religie i ateistów, nie udzielił papieskiego błogosławieństwa w imię Boga w Trójcy Świętej Jedynego. Czy tak winien postępować następca Św. Piotra, pierwszego papieża, który zginął męczeńsko, gdyż do końca pozostał wierny Chrystusowemu wezwaniu: Paś owce moje (J 21, 17)?

Drodzy wierni! Zadaniem Kościoła jest szerzenie prawdziwej wiary, tej samej, którą nasz Odkupiciel przekazał swym apostołom, a poprzez to prowadzenie dusz do nieba i ratowanie ich przed wiecznym potępieniem. Prawdziwym miłosierdziem nie jest utwierdzanie bliźniego w błędzie, lecz prowadzenie go do prawdy. Dlatego też nie możemy milczeć, gdy od czasów soboru watykańskiego II najwyżsi kościelni hierarchowie  detronizują Chrystusa. Nie możemy zawierać z nimi żadnych porozumień i w ten sposób uczestniczyć w szatańskim dziele niszczenia katolickiej wiary, chrześcijańskiej cywilizacji i rodziny. Nie możemy być posłuszni tym, którzy padają na kolana przed muzułmanami, a nie chcą uklęknąć przed Bogiem obecnym w Najświętszym Sakramencie. To modernistyczni duchowni sprawili, że ludzie zapomnieli o przepaści między doczesnością a wiecznością, to oni pomagają diabłu w prowadzeniu dusz do piekła.

Kochani moi! Módlmy się do Najświętszej Maryi Panny, by za Jej Matczyną przyczyną nie zabrakło i w naszych czasach prawdziwie miłosiernych katolików, którzy wbrew poczynaniom posoborowych hierarchów pełni wiary będą nieść na duchowych noszach zagubionych, dotkniętych duchowym paraliżem bliźnich przed oblicze Jej Boskiego Syna. Niech przybędzie Ona nam z odsieczą w tej bitwie z siłami szatana, aby wypełniła się obietnica dana 101 lat temu w Fatimie: moje Niepokalane Serce zwycięży!

Amen.