Kazanie na VIII Niedzielę po Zesłaniu Ducha Świętego
Umiłowani
w Chrystusie Panu!
Słuchając słów dzisiejszej
Ewangelii możemy być zaskoczeni, zaś w naszych umysłach pojawia się pytanie: czy
Pan Jezus pochwala nieuczciwość? Czy Syn Boży, który pracując wiele lat jako
cieśla dał nam przykład sumiennego wykonywania codziennych obowiązków, chce za
wzór do naśladowania dać nam nieuczciwego zarządcę? Czy przesłaniem dzisiejszej
przypowieści jest pochwała pogoni za pieniądzem i karierą? Odpowiedź
na te pytania znajduje się w samym tekście Ewangelii, choć tak łatwo może
umknąć nam, wciąż tak bardzo przywiązanym do doczesności i niechętnie myślącym
o rzeczach nadprzyrodzonych.
Drodzy wierni! Zbawiciel opisuje postępowanie,
które my ludzie doskonale znamy z naszego życia codziennego — kult pieniądza, wyścig w celu zrobienia
kariery kosztem innych ludzi, oszustwa, złodziejstwo. Zaiste człowiek potrafi
znaleźć wiele sposobów, by osiągnąć upragniony cel. Tak też czynił nieuczciwy zarządca.
Dlatego też słuchając dzisiejszej przypowieści czujemy pewien
podziw dla sprytu owego zarządcy. Czyż dłużnicy jego pana, którym zmniejszył ich
dług, nie zaciągnęli w tym momencie długu wdzięczności u niego? Czy nie będzie
mógł on od nich oczekiwać rewanżu, gdy pan pozbawi go jego włodarstwa?
Kluczem do właściwego zrozumienia przesłania
przypowieści o nieuczciwym zarządcy jest jednak to, iż Pan Jezus nazywa go
synem tego świata. Z pewnym wyrzutem Zbawiciel mówi, iż synowie tego świata
roztropniejsi są wśród podobnych sobie niż synowie światłości. W ten sposób
chce nam uzmysłowić, z jak wielkim zaangażowaniem i zapałem my ludzie korzystamy
z dóbr doczesnych dla realizacji naszych egoistycznych planów i dla osiągnięcia
ziemskich celów. Obyśmy tylko z takim samym zaangażowaniem i zapałem potrafili
korzystać z dóbr doczesnych w drodze do życia wiecznego, dla osiągnięcia celów
wiekuistych! Obyśmy byli w życiu duchowym tak zaradni jak ów włodarz, którego jego pan przecież ostatecznie
pochwalił, i zabiegali o sprawy Boże, tak samo jak zabiegamy o nasze
pensje, domy czy samochody.
Kochani moi! Bogactwo czy kariera nie są niczym
złym pod warunkiem, że nie stają się celem samym w sobie, że nie przysłaniają
nam prawdziwego, ostatecznego celu naszego życia. Prawdziwie roztropnym jest
człowiek, który umie swoje działania ukierunkować do dobrego celu, zaś dobrem
najwyższym jest Bóg. Pamiętajmy o słowach Łukaszowej Ewangelii następujących po
przypowieści o nieuczciwym zarządcy: Żaden sługa nie może dwom panom służyć. Gdyż albo jednego będzie
nienawidził, a drugiego miłował; albo z tamtym będzie trzymał, a tym wzgardzi.
Nie możecie służyć Bogu i Mamonie (Łk 6, 10-13).
Obyśmy z pomocą Najświętszej Maryi Panny z Góry Karmel potrafili zawsze traktować rzeczy doczesne jako instrument, a nie cel naszego życia.
Amen.