Kazanie na Niedzielę Zesłania Ducha Świętego

Umiłowani w Chrystusie Panu!

Wraz z Najświętszą Maryją Panną oraz Apostołami trwamy dziś na wspólnej modlitwie oczekując przyjścia obiecanego Pocieszyciela i wołamy: Veni, Creator Spiritus! O Stworzycielu Duchu, przyjdź! Zdaje się nam, że słyszymy szum z nieba jakby nadchodzącego wichru gwałtownego, a oczyma duszy widzimy ogniste płomienie, które towarzyszyły Zesłaniu Ducha Świętego (por. Dz 2, 2-3). Jednocześnie jednak zaczynamy się zastanawiać, czy Duch Święty działa także i w naszych czasach? Czemu tak często wydaje się, że współcześni katolicy utracili siedmiorakie dary, nie posiadają daru mądrości, rozumu, rady, męstwa, wiedzy, pobożności ani bojaźni Bożej.

Św. Tomasz z Akwinu naucza, że dary Ducha Świętego zostały nam dane jako pomoc dla cnót (I-a II-ae 68, 8). Zatem dary te nie zastępują cnót, lecz je udoskonalają. To zaś oznacza, że katolik musi ze swej strony ćwiczyć się gorliwie w cnotach, a wówczas Duch Święty przez dary dopełni dzieła odnowienia i umocnienia współpracującej z łaską Bożą duszy. Można powiedzieć, że jeśli dusza szuka Pana Boga, to o wiele więcej Pan Bóg szuka jej.  By zrozumieć tajemnicze działanie Ducha Świętego w ludzkiej duszy, spójrzmy na przykłady z Pisma Świętego. Kiedy św. Elżbieta ujrzała przybywającą do niej z wizytą brzemienną Maryję, wówczas zawołała: Błogosławionaś Ty między niewiastami i błogosławiony owoc żywota Twojego! Skąd wzięło się to wewnętrzne światło, które sprawiło, że św. Elżbieta zrozumiała, iż Maryja przychodzi do niej ze swym Synem, który jest obiecanym Odkupicielem ludzkości? Pismo Święte wskazuje nam odpowiedź: św. Elżbieta napełniona została Duchem Świętym (por. Łk 1, 41). Spójrzmy na starca Symeona, który w Dzieciątku przyniesionym przez Maryję i Józefa do świątyni jerozolimskiej rozpoznaje Mesjasza. Pod czyim natchnieniem działał? Jak czytamy w Ewangelii, przybył on do świątyni wiedziony przez Ducha Świętego (por. 2, 27). To właśnie Duch Święty wzywa człowieka do spotkania z Panem Bogiem, to Duch Święty rozpala w sercu człowieka płomień Bożego życia.

Jednak płomień ten musi być nieustannie przez człowieka podtrzymywany, w przeciwnym razie zgaśnie, tak jak gaśnie lampka oliwna, w której braknie oliwy. Spójrzmy na apostołów, którzy pobudzeni przez Ducha Świętego porzucili wszystko, by podążyć za Chrystusowym wezwaniem: Pójdź za mną! Jednak pomimo swojego oddania, w obliczu Krzyża uciekają oni, opuszczają swojego Mistrza, a nawet się Go wypierają. Nie wystarczy tylko dać się porwać Bożemu natchnieniu, „czuć” Bożą obecność w sercu, jak chciałyby to przedstawić różne charyzmatyczne ruchy i sekty, często działające "pod szyldem" Kościoła katolickiego, Wiara katolicka nie jest sentymentalnym uczuciem, lecz aktem rozumu, poddaniem rozumu autorytetowi Pana  Boga, który ani siebie ani nas mylić nie może. Dlatego Zbawiciel przypomina nam dziś, że każdy, kto Go miłuje, przestrzega Jego nauki. A jak możesz przestrzegać nauki Chrystusowej, jeśli jej nie znasz? Tak istotne jest zatem, abyśmy prawdy naszej świętej religii poznawali, bo potrzebujemy do zbawienia rozumnej wiary.

Chrystus, doskonale zdając sobie sprawę z ułomności człowieka, zapowiada, iż: Pocieszyciel, Duch Święty, którego Ojciec pośle w imię moje, On was wszystkiego nauczy i przypomni wam wszystko, cokolwiek wam powiedziałem (J 14, 26). To właśnie Duch Święty podtrzymuje w duszy płomień Bożego życia, umacnia nas swoimi darami. W sposób szczególny poprzez sakrament bierzmowania, poprzez który na duszy wyciśnięte zostaje niezatarte znamię wojownika Chrystusowego, poprzez który człowiek ochrzczony otrzymuje od Ducha Świętego umocnienie, aby wiarę swoją mocno wyznawał i według niej żył, co  wyraża formuła tego sakramentu, która została zniszczona przez posoborowych reformatorów: Znaczę cię znakiem krzyża, i umacniam cię krzyżmem zbawienia w Imię Ojca, i Syna, i Ducha Świętego. Jakże brakuje nam katolikom mocy, męstwa koniecznego do obrony naszej świętej wiary! Męstwa, o którym przypomina nam dziś czerwień kapłańskiego ornatu. Nie jest to czerwień upamiętniające piękne róże, ale krew, którą w obronie świętej katolickiej wiary przelewali przez wieki męczennicy prześladowani przez księcia tego świata, tj. szatana i jego sługi. Czy dziś Chrystus znalazłby dusze gotowe przelać krew za Boże Królestwo? 

Drodzy wierni! Radując się dziś z Kościołem Świętym z Zesłania Ducha Świętego, chcielibyśmy ujrzeć jak najwięcej dusz na drodze prowadzącej tam, gdzie po prawicy Ojca zasiada nasz Zbawiciel. Módlmy się zatem za tych wszystkich, którzy cały czas błąkają się w ciemnościach współczesnego pogaństwa, ateistycznego materializmu, aby nie zatwardzali swoich serc na działanie Ducha Świętego, aby nie zachowywali się wobec Jego natchnień biernie ani opornie, lecz uwierzyli w Chrystusową Ewangelię. Módlmy się także za tych wszystkich, którzy wprawdzie przyjęli Chrzest Święty, w których duszach wzniecony został płomień Bożego życia, lecz który zgasł na skutek porzucenia prawdziwej wiary czy też pogrążenia się w grzechu, aby czym prędzej wrócili do domu niebieskiego Ojca i nie zginęli z nędzy i głodu. Wreszcie módlmy się także za tych, którzy pomimo trudności trwają mężnie przy Chrystusowym Krzyżu, aby Duch Święty ich umacniał, aby współpracując z Bożą łaską i korzystając z darów Ducha Świętego z odwagą świadczyli swoimi słowami i czynami o wielkich sprawach Bożych (Dz 2, 11).

Przyjdź Duchu Święty, napełnij serca Twoich wiernych i zapal w nich ogień miłości Twojej!

Amen.